Wieści z Ratusza, 15 sierpnia 1997r

Archeologom nie sprzyja pogoda.. .

Nieco później niż w ubiegłych latach rozpoczęły się prace wykopaliskowe w Grzybowie. Co prawda pracownicy przybyli, jak zawsze, z początkiem wakacji, jednak swoje wysiłki skoncentrowali na remoncie budynku, jaki otrzymali od naszych rajców w ubiegłym roku. Wyremontowano łazienkę i kuchnię, udrożniono kanaliki, aby odprowadzić wilgoć. Niestety, remonty choć drobne, pochłonęły spore wydatki, dlatego też o większych pracach na samych wykopaliskach w tym roku nie ma mowy.

Prace wykopaliskowe trwają już od początku sierpnia. Rozpoczęło je 12 osób w tym 5 Niemców i trzech pracowników z robót publicznych pod wodzą niestrudzonego i po stokroć oddanego wykopaliskom w Grzybowie pana Mariusza Tuszyńskiego - archeologa z Torunia. W tym roku kontynuowane są te prace wykopaliskowe, których nie zakończono przed zamknięciem sezonu w roku ubiegłym. Na domiar wszystkiego utrudnia je nie najlepsza pogoda. Często padające deszcze powodują, że przybywa wody w tak zwanej strudze, okalającej teren objęty pracami wykopaliskowymi. Podnosi się również woda gruntowa co uniemożliwia głębsze kopanie. Podczas deszczowych dni cała ekipa nie próżnuje. Wykorzystuje swoje umiejętności na wykonanie tablicy informacyjnej na nowym budynku i drugiej, która stanie na drodze z Wrześni do Witkowa. Obie będą oczywiście informować o przebiegu i rezultatach prac na wykopaliskach. Skoro z pieniędzmi krucho, nie ma pewności czy w tym roku stanie choć jedna tablica. Na szczególną pochwałę zasługują nasi przyjaciele z Niemiec (z okolic zaprzyjaźnionego z nami miasta Garbsen). W tym roku po raz kolejny przyjechali wspomóc eskapadę i to nie tylko swoją pracą, ale także sporą ilością niezbędnych narzędzi, tak potrzebnych przy tego typu pracach. Pan Berndt Petri wraz z córką i synem oraz dwoma przyjaciółmi przywiózł ze sobą video, kilkanaście narzędzi i laserowy niwelator.

Optymistyczniej jednak zapowiada się rok przyszły. Oprócz stałych datków od Fundacji Brzeskich i Urzędu Gminy we Wrześni pieniądze obiecał Wojewoda Poznański. Jednak w tym roku trzeba się uporać z ubiegłorocznymi pozostałościami, i a nuż coś „wyskoczy" z ziemi...