Kurier Wrzesiński, Nr 32(41) 13.08.1992r

Dlaczego mnie bojkotują?

powiedział na piątkowym spotkaniu u burmistrza Olgierd Witold Brzeski finansujący badania archeologiczne w Grzybowie Pan Brzeski pochodzi z rodziny, która miała w okresie międzywojennym majątki ziemskie na północ od Wrześni w Mierzewie, Grzybowie, Wódkach, Królewcu, która miała swój wkład w budowę wrzesińskiej cukrowni i organizację spółdzielni „Rolnik” we Wrześni. Wojenne losy rzuciły go do Szwajcarii, a potem do Kanady, gdzie zamieszkuje do chwili obecnej. Od czterech lat jest organizatorem i głównofinansującym badania archeologiczne w Grzybowie. Teraz będąc na emeryturze może spełnić swoje młodzieńcze marzenia, gdy przyjeżdżając do Grzybowa do majątku swej ciotki Stefanii Lutomskiej chadzał był na tzw „szwedzkie okopy” i amatorsko prowadził badania archeologiczne Zbyt wcześnie na ocenę grodziska w Grzybowie, ale warto nadmienić iż należy ono do jednego z największych w Wielkopolsce ma powierzchnię 3.5 ha a wysokość wałów po tysiącu lat w niektórych miejscach wynosi 8 m. Pracami wykopaliskowymi kieruje archeolog Mariusz Tuszyński z Torunia. On to zawsze najpierwszy zjawia się w Grzybowie i organizuje prace. Od trzech lat główną kwaterą ekipy był pałac w Grzybowie, gdzie na pierwszym piętrze rozlokowali się ze swoim sprzętem, gdzie spali, opracowywali znaleziska. W tym roku nie zostali wpuszczeni na stare miejsce gdyż zostało ono zajęte decyzją komisji mieszkaniowej władz na wniosek dyrektora szkoły przez rodzinę, która, jak tłumaczono, była w bardzo trudnych warunkach mieszkaniowych. Pan Brzeski stwierdził: Nie mamy się gdzie podziać, zbiory, które tam się chowały znieśli do piwnicy wilgotnej, gdzie pleśnieją. Do tego mieszkanka jakąś rodzinę wsadzili. Biedny pan Mariusz musiał w piwnicy w ogóle mieszkać ze szczurami. (...) l dla mnie tragiczne jest to, że ja tutaj wracam do tych rodzinnych dóbr, z których nas wygnali Niemcy, wygnali nas komuniści, a teraz po raz trzeci mnie wyrzuciła oświata, jak ja dla Polski coś robię. Nasz rodak z Kanady poświęca swoje zdrowie, czas, pieniądze, aby zrobić cos dla kultury polskiej, a tutaj nic się nie robi. by chociaż mógł godziwie mieszkać i pracować. Uszanujmy jego wysiłek, gdyż czasami z rzeczy błahych z początku wyrastają sensacje i Grzybowo może być jedną z nich Może stać się ono magnesem turystycznym. przyciągającym turystów do naszego miasta. Ale aby tak się stało, trzeba, aby ci, którzy mogą w jakikolwiek sposób przyczynić się do przyspieszenia badań, wykazali minimum dobrej woli.

Takich ludzi-pasjonatów jak pan Brzeski jest wielu i nie tylko z dziedziny archeologii, ale widać takie podejście, gdzie z jednej strony wzywa się polonusów i obywateli obcych państw do inwestowania w Polsce, a z drugiej strony tworzy się tak pokraczne formy prawne, jak jedna z ostatnich decyzji naszych parlamentarzystów o usunięciu obcego kapitału z kasyn i rejestracji doń wchodzących, to wcale się nie dziwmy, ze mniej odporni nerwowo na takie wyskoki się wycofują. ale mało tego - odciągają innych, (którzy ufni w zachęcające szerokim uśmiechem twarze naszych ministrów zdążają do nas z trzosami pełnymi dolarów), by raczej inwestowali w produkcję lodu na Antarktydzie czy eksport piasku na Saharę niż dawali się robić głupimi przez polskie prawo.